Interdyscyplinarność jest często postrzegana bardzo negatywnie. Osobom wielozadaniowym zarzucana jest mniejsza wiarygodność i brak pogłębionych kompetencji. Stąd pomysł na zmierzenie się z tymi utartymi poglądami poprzez pokazanie, jak taka interdyscyplinarność może wyglądać w praktyce ze wszystkimi swoimi blaskami i cieniami. Ta seria artykułów ma tytuł: Interdyscyplinarność – rozmowy z ludźmi „na kilku stołkach”. Zapraszam osoby, które wydają się mi być interdyscyplinarne lub wielozadaniowe.
Pierwsza rozmowa to „rozmowa-petarda” z Anną Katarzyną Tomkiel-Cope, którą poznałam na Latającym Kręgu w Warszawie całkiem niedawno. Jestem pod wrażeniem, jak twórcza i inspirująca jest to osoba. Oddaję głos rozmówczyni.
1. Czym się zajmujesz w różnych sferach swojego życia i skąd motywacja do akurat tych przedsięwzięć?
A które z różnych sfer życia masz na myśli? Życie społeczne, emocjonalne, intelektualne, cielesne, duchowe? Czy też masz na myśli przedsięwzięcia czysto zawodowe? Jeśli chodzi o ścieżkę zawodową – biorę w tym roku udział w rekrutacji na studia doktoranckie, by pisać o różnych ścieżkach rozwoju co jest zdaje się tematem także Twojego bloga! 🙂 Ja opisując te różne ścieżki życia/zawodowe będę korzystała definicji różnych płatków tzw. Lotosu Jaźni, który jest wypadkową teorii J. F. Hollanda na temat sześciu typów osobowości, sześciu typów jungowskich wg Myers-Briggs oraz badań nad motywacją Cattella. Moją motywacją do rozpoczęcia ścieżki naukowej jest wewnętrzna potrzeba zajmowaniem się teoriami i ich odzwierciedleniem w rzeczywistości. Czy też odzwierciedleniem rzeczywistości w teoriach :). Oraz oczywiście zaspokojenie potrzeby częstszego przebywania wśród ludzi których teorie i idee interesują :).
Poza tym działaniem śpiewam i piszę teksty w zespole grającym połączenie muzyki reage i hip hopu. Dla mnie ta muzyczna odskocznia jest pracą z uczuciami, nastrojami i przekazywaniem swoich teorii w sposób „śpiewający” :-). Zawodowo uczę studentów w Uniwersyteckim Kolegium Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych Uniwersytetu Warszawskiego (pierwsze studia jakie ukończyłam to było Nauczycielskie Kolegium Języka Angielskiego, potem pedagogika, i kierownictwo duchowe na teologii), mam na swoim koncie także wiele tłumaczeń na angielski (głównie tekstów z obszarów sztuki współczesnej – dla Zachęty i dla portalu artystycznego www.2b.art.pl).
Ostatnio motywowana chęcią pomocy początkującym nauczycielom w zorientowaniu się czy nadają się do tej pracy – przerobiłam książkę którą napisałam dla nauczycieli przed magisterium z pedagogiki (a dzięki której przyjęto mnie od razu na czwarty rok pedagogiki), zatytułowałam ją „Rozumne Serce” i zastanawiam się, jak ją udostępniać (papierowo czy internetowo) i czy warto byłoby robić na ten temat wykłady w szkołach. Piszę też troszkę nową książkę „Boskie Artystki” o kobietach artystkach współczesnych działających na różnych polach.
Planuję zorganizować w najbliższych latach coroczny Festiwal Sztuk (naprawdę) Pięknych prezentujący współczesne dzieła artystyczne – malarstwo, muzykę, video, instalacje – które faktycznie będą piękne estetycznie i etyczne zarazem, harmonijne, przyjemne i dające wytchnienie zmysłom. Zrobię taki festiwal, jeśli znajdę jeszcze dwie osoby, które miałyby ochotę robić go wspólnie. Proszę o kontakt osoby zainteresowane (na e-mail: beautiful.city.2016@gmail.com). Mam ochotę także od czasu do czasu podpowiadać ludziom na indywidualnych konsultacjach, jaką ścieżkę zawodową dobrze by było aby wybrali w danym momencie życia – podczas takiej konsultacji będę oczywiście korzystać z “Lotosu Jaźni”.
2. Czy te działania mają związek z wartościami, którymi się kierujesz w życiu? Jeśli tak, to jakimi?
Tak oczywiście – moje najważniejsze wartości to prawda, piękno, wolność, mądrość, intuicja, wiedza i miłość.
3. Czy wybór obszarów działania ewoluował w Twoim życiu, czy „od zawsze” wiedziałaś, że będziesz się akurat tym zajmować?
Jeśli chodzi o działanie ukierunkowanie na poszukiwanie prawdy, mądrości, wiedzy, mądrości i miłości – to rzeczywiście od zawsze wiedziałam, że będę się akurat tym zajmować, bo właściwie niewiele więcej mnie interesowało. Co znaczy, że bardzo wcześnie weszłam na tzw. ścieżkę wiedzy – charakterystyczną dla badawczego typu osobowości, którego główną motywacją jest eksploracja, a praktyką uczenie się i doświadczenie. Ale na mojej drodze zdarzało mi się także bywać na innych ścieżkach: ścieżce indywidualnej przemiany – typowej dla artystycznego typu osobowości, co głównie realizowało się w pisaniu i śpiewaniu piosenek, wierszy, stworzeniu kilku mini spektakli. Z kolei po moich studiach pomagisterskich z kierownictwa duchowego na wydziale teologicznym – do których namówiła mnie znajoma, przez jakiś czas pisałam artykuły do prasy chrześcijańskiej – co było praktyką ścieżki służebnego przewodnictwa.
I jeszcze jedna ze ścieżek na pewien czas zagościła w moim życiu – tzw. ścieżka opieki typowa dla społecznego typu osobowości. Zajęłam się wówczas pracą nauczycielsko-opiekuńczą z młodzieżą, a potem – organizowaniem festiwali sztuk różnych na których promowałam potrzebujących promocji artystów. Tylko przez chwilę interesowały mnie ścieżka obowiązku typowa dla osobowości konwencjonalnej (realizującej się poprzez systematyczną pracę, rodzinę lub religię) i ścieżka braterska typowa dla typu osobowości realistycznej (bazująca na poczuciu wspólnoty działania z grupą religijną lub w poczuciu powszechnego braterstwa).
Przy okazji – w odpowiedziach na to pytanie masz wyszczególnione sześć podstawowych ścieżek zawodowych wedle typu osobowości: konwencjonalnego, społecznego, badawczego, artystycznego, realistycznego i przedsiębiorczego.
4. Dlaczego akurat te dziedziny? Jakie mają one znaczenie z perspektywy Twojego całego życia?
Dlaczego jest pytaniem o głębokie pokłady motywacji, związane zarówno z wewnętrznymi uwarunkowaniami, jak i naturalnym doświadczaniem przyjemności w związku z podejmowaniem danych decyzji, czy też tzw. przeznaczeniem. Z mojej perspektywy badawczej te „skłonności” ku niektórym dziedzinom czy też ścieżkom rozwoju wynikać mogą z doświadczeń z poprzednich wcieleń duszy – jeśli przyjmiemy istnienie reinkarnacji, lub też z wewnętrznego dostępu do pewnego rodzaju informacji i talentów związanym ze środowiskiem rodzinnym, albo też misją daną od Boga, wedle koncepcji teistycznej, albo z układu astrologicznego podczas momentu urodzin – według opisu astrologów, jak i numerologicznej analizy celu życiowego, jest też nowa dziedzina zwana „human design” która analizuje człowieka i jego wybory wedle kilku z wyżej wspomnianych interpretacji.
Gdybym korzystając z tych możliwych interpretacji oceniła moje wybory – wyszłoby, że z której strony by nie spojrzeć – wszystko się zgadza. Z perspektywy mojego całego życia wszystko, co wybieram, tka moje życie w unikalny arras i dzięki temu wpływa na życie innych ludzi tak a nie inaczej. To co pozostaje w mojej gestii to wybierać coraz lepiej, abym zarówno ja była coraz szczęśliwsza, jak i by miało to pozytywny wpływ na innych w moim środowisku, kraju, na świecie, a nawet by pozostało to pozytywnym dziedzictwem dla następnych pokoleń.
5. Czy wyobrażasz sobie teraz podjąć się działania w zupełnie innych obszarach? Jeśli tak, to jakich i dlaczego, a jeśli nie, to też dlaczego?
Obecnie mam ochotę na podejmowanie działań w interesujących dla mnie obszarach, które sprawiają mi przyjemność – związanych z nauką, artyzmem, przyrodą, pięknymi wnętrzami, sympatycznymi relacjami towarzyskimi. To są moje priorytety – aby życie moje uczynić coraz przyjemniejszym, piękniejszym, lepszym, a także społecznie pożytecznym, dzięki temu, że będę robić to co sprawia mi radość. Inne obszary mnie nie interesują, ponieważ zdążyłam poznać je na tyle, aby wiedzieć w których naprawdę czuję się dobrze. Nauczyłam się także powstrzymywać przed niektórymi działaniami zawodowymi, które mogą mi nie służyć. Zadowolenie, satysfakcja, użyteczność, przyjemność – tymi odczuciami się kieruję, aby nadać mojemu życiu taki sens jaki chcę w obecnym momencie mojego życia.
6. Jak udaje Ci się to wszystko czasowo połączyć? Czy masz jakieś sprawdzone sposoby na łączenie Twoich dziedzin aktywności?
Miewam dni, że wydaje mi się, że jedną z moich aktywności traktuję jako dominującą (badawczą), a reszta jest dodatkiem, smaczkiem, okazją do pobycia z innymi ludźmi, którzy wybierają inne ścieżki lub też formą zarabiania pieniędzy na ten czas, zanim ścieżka badawcza będzie przynosić mi odpowiednie dochody. A jednak czasem wpadam w pewnego rodzaju „natchnienie” wchodząc w daną ścieżkę i jestem w niej całą sobą w danej chwili, by w następnej wejść w inną rolę po to, by wykonać inne zadanie. Wówczas sprawdza się podejście zadaniowe – i postrzeganie siebie jako kobiety czasem podejmującej różne zadania, i wówczas źródłem mojej tożsamości jest fakt bycia kobietą, a nie identyfikacja z moją wielozadaniowością. Jeśli chodzi o czas to mam go w zupełności wystarczająco ponieważ nie mam dzieci.
7. Pracujesz jednocześnie nad kilkoma zadaniami w obrębie jednego obszaru? Czy tylko nad jednym w jednym obszarze? Jeśli pracujesz „w trybie” mono, jak wyglądają „przejścia” pomiędzy tymi obszarami/zadaniami?
Podsumowując, obecnie pracuję nad: 1. wykreowaniem pomysłu na Festiwal Sztuk Pięknych, który prezentowałby sztukę harmonijną, łagodną, przyjemną w odbiorze, etyczną i estetyczną – oraz katalogu zdjęć takich prac (ścieżka służebnego przewodnictwa), 2. rozpoczęciem pracy naukowej poprzez studia doktoranckie (ścieżka badawcza), 3. sprzedażą mojego pisarstwa i śpiewu, które przekazują idee dla mnie ważne (ścieżka służebnego przewodnictwa). Przejścia pomiędzy są spontaniczne (natchnienia), lub zaplanowane jeśli tak chcę – wówczas rozpisuję sobie plan kiedy nad czym pracuję.
8. Co sądzisz o interdyscyplinarnym podejściu do życia, dużej różnorodności podejmowanych działań? Czy jest to nastawienie podziwiane czy raczej negatywnie oceniane w naszym społeczeństwie? Czy według Ciebie istnieje „limit” prób „wchodzenia w nowe”?
Interdyscyplinarność, różnorodność działań jest typowa dla kobiecego mózgu, w którym jest więcej połączeń pomiędzy półkulami, dlatego takie działanie nie jest popularne w kulturze zdominowanej przez męskie – logiczne myślenie oparte na celach i zasadach. To tak zwane „łapanie kilku srok za ogon” – nie dające poczucia stałości, stabilności, nie wzbudzające zaufania – zwłaszcza w kulturze euroazjatyckiej. W Ameryce sprawa wygląda zupełnie inaczej – praca jest tam głównie wybierana ze względu na wysokość dochodów i często zmieniana – istnieje więc większa otwartość na przekwalifikowywanie się i zmienianie kierunku rozwoju. Jeśli chodzi o „limit prób wchodzenia w nowe” jak to określiłaś – myślę, że nie ma takiego – nasze działania powinny być wyłącznie związane z możliwością doświadczania przyjemności i sensu – odczuwania satysfakcji z czegoś (nawet chwilowej) – rozwojowej albo finansowej przy wzięciu pod uwagę, jaki będzie miała taka praca wpływ na innych – więc nie hedonizm, ale połączenie przyjemności z odpowiedzialnością/sensem.
9. Czy wg Ciebie działanie w różnych obszarach, np. księgowość, malarstwo, Internet, wymaga szczególnych predyspozycji, czy każdy może spróbować? Co poradziłabyś osobom, które jeszcze nie spróbowały zacząć działać w „czymś zupełnie innym”, a chciałyby?
Myślę, że działanie w różnych obszarach zdecydowanie wymaga szczególnych predyspozycji – absolutnie nie każdy może być księgowym, czy malarzem. Ja na przykład nie mogłabym być ani jednym ani drugim. Pierwsze byłoby dla mnie zbyt nudne i trudne, drugie zbyt samotne i wymagające zbytniego zaangażowania i wytrwałości. Poza tym w obu dziedzinach nie miałabym poczucia sensu mojego życia. To po prostu nie jest mój sens. Myślę, że jeśli ktoś chce spróbować swoich sił w „czymś zupełnie innym” – powinien dobrze siebie znać, swoje preferencje i predyspozycje, aby wiedzieć, co faktycznie nie będzie dla niego udręką. Chyba że na siłę chce rozwijać w sobie inne inteligencje (te które ma na niższym poziomie), czy też lubi nazywać to “wychodzeniem poza strefę komfortu”. Jeśli chodzi o nasze inteligencje mamy ich około 20 – m.in. poznawczą, emocjonalną, duchową, manualną, muzyczną, estetyczną, moralną, kinestetyczną, techniczną, językową i inne. Ćwiczenie się w tym, w czym jesteśmy słabi, może mieć dobre rezultaty ale wymaga nie lada poświęcenia, więc żeby życie było przyjemniejsze raczej doradza się pracy na już istniejących “zasobach” :).
10. Gdzie / Od kogo można się nauczyć, jak skutecznie działać w kilku obszarach? Czy masz jakichś swoich mistrzów w tej materii? Zdradzisz nam, kto nim jest? Gdzie się uczyłaś, działać tak „szeroko”?
Nie wiem, czy od kogoś specjalnego można się tego nauczyć, jeśli masz na myśli jakichś guru. W kwestii ogarniania kilka obszarów wystarczy spojrzeć na większość kobiet. Każda z nas potrafi robić wiele rzeczy, mamy po kilka talentów rozwijanych przez całe życie, ponieważ jesteśmy mniej ukierunkowane na jeden cel – chętniej inspirujemy się wszystkim, co nas otacza, bo tak odbiera świat nasz mózg – jesteśmy podatne na inspiracje, widzimy więcej i czujemy więcej, stąd jesteśmy bardziej rozwinięte ogólnie – chętnie też dajemy sobie przestrzeń rozwoju na wielu płaszczyznach – to głównie my jesteśmy uczestniczkami szeroko pojętej kultury, rytuałów religijnych, kursów rozwojowych, dostrzegamy także wnikliwiej naturę i dbamy o nią chętniej, zajmujemy się domem na płaszczyźnie estetycznej i sztuki kulinarnej, a dzieci – karmimy, wychowujemy, wspieramy talenty, dokonując często także ich swoistej stylizacji odzieżowej. 🙂
Kobiety poza tym interesują się wieloma rzeczami, czytają różnorodne magazyny kobiece i dużo więcej książek niż mężczyźni, oglądają programy telewizyjne na różne tematy, filmy, wiele rozmawiają wymieniając informacje – czasem wydają się bardziej roztrzepane czy rozkojarzone, gdyż ich mózg przerabia duże ilości informacji – mają jednak przez to naturalny potencjał chęci próbowania różnych rzeczy oraz ich porzucania na rzecz innych. Więcej poczucia wolności, radości tworzenia, cieszenia się codziennością.
Gdzie ja się nauczyłam działać tak szeroko? Zwyczajnie – na przestrzeni lat interesowałam się różnymi ideami i pomysłami na życie – dzięki erze informacji – książkom, tekstom, filmom, powszechnie dostępnej muzyce, sztuce, wiedzy o społecznych przedsięwzięciach. Myślę, że skuteczne działanie w kilku obszarach bierze się z zainteresowania życiem. Ja się po prostu zawsze interesowałam życiem i chciałam robić coś fajnego. Myślę, że mottem tego wywiadu, czy też tytułem mogłoby być “Interesuje mnie życie!” 🙂
Bardzo Ci dziękuję za ten wywiad na temat interdyscyplinarności w Twoim rozumieniu!
Kontakt z Anną Katarzyną Tomkiel-Cope możesz nawiązać, pisząc na e-mail: beautiful.city.2016@gmail.com.
Bardzo ciekawy wywiad 😉 Uwielbiam i bardzo podziwiam ludzi interdyscyplinarnych, chociaż sama mam wrażenie często hamuje się przed „kolejnym zwariowanym pomysłem”. A właściwie dlaczego…? Hmmm… boję się chyba tego, że ktoś pomyśli właśnie, że jak jestem od wszystkiego, to jestem do niczego…. i przez to pewnie narzucam sobie wewnętrzne ograniczenie 🙂 Muszę chyba nad tym trochę pomyśleć….
Pozdrawiam ciepło,
Panna Joanna
Wiesz, ja nie chcę pokazywać interdyscyplinarności jako idealnego wzorca zachowań, ale pewną elastyczność w życiu „na nowe” + gotowość odkrywania nowych obszarów bez usilnego przywiązywania się do status quo uważam jednak za wartości… A Annę Katarzynę uważam za osoba bardzo odważną, dlatego ten wywiad nazwałam „petarda” 🙂
Świetny wywiad 🙂
I niemal na końcówce podkreślenie, że kobieta potrafi bardziej odbierać świat – ależ trafne 🙂
Nie jestem tylko pewna czy kobieca wszechstronność nie jest przypadkiem wynikiem konieczności dostosowania się do wielu sytuacji, wielu potrzeb, które są nam od wieków narzucane przez życie.
Pozdrawiam 🙂
6664z3